ROD-Relax Swarzędz

Wreszcie sprawiedliwy wyrok.

Od wielu lat nie tylko poznańskich działkowców bulwersują wyroki sądowe , jakie zapadały w sprawie ROD im. 23 Lutego w Poznaniu. Przypomnijmy, że od 1998 r. toczyła się batalia o obronę tego ogrodu zagrożonego likwidacją wskutek roszczeń Beaty N., która od spadkobierców byłych właścicieli wywłaszczonych w latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia kupiła w 1997 roku prawa do nieruchomości. W wyniku wieloletniej batalii o ogród udało się już prawomocnie obronić los ponad 100 działkowców, którzy nadal uprawiają działki na części nieruchomości, co do której nie udało się unieważnić Beacie N. decyzji o wywłaszczeniu.

Tym samym ta część ogrodu nadal jest własnością miasta Poznania. Niestety, inaczej sprawa miała się z inną częścią ogrodu, użytkowaną przez około 130 działkowców. Wobec tej części ogrodu uznano, że grunty należy zwrócić  właścicielom, tj. w tym przypadku Beacie  N. Poznańskie sądy  wydawały też wielokrotnie wyroki w sprawie wydania terenu  i zapłaty za bezumowne korzystanie z zajmowanego przez działkowców gruntu. Niektóre z wyroków zostały uchylone przez Sąd Najwyższy w 2005 i 2006 r., jednak już wtedy naraziły PZD na straty w wyniku działań komorników sądowych. Wyegzekwowane wówczas kwoty nie zostały bowiem jeszcze całkowicie rozliczone. Głośnym echem odbił się w Okręgu Poznańskim i w całym kraju wyrok Sądu Okręgowego w Poznaniu z dnia 19 czerwca 2013 r., utrzymany następnie w mocy wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 16 kwietnia 2014 r. nakazującym zapłacić Beacie N.  za korzystanie z alejek ogrodowych w tym ogrodzie kwotę 7 663 670,43 zł. Wskutek działań komornika sądowego cała ta kwota trafiła do Beaty N. Przypomnijmy też, że na tę kwotę złożyły się środki wyasygnowane przez cały Związek, który solidarnie pomógł w zapłacie należności zasądzonej w wyroku. Sądy poznańskie nakazując zapłacić ogromne pieniądze tylko za korzystanie z alejek ogrodowych przyjęły wykładnię prawną, że właścicielce należy się wynagrodzenie obliczone jak za grunt przeznaczony pod budownictwo wielorodzinne, czyli według hipotetycznej możliwości wykorzystania terenu.

Z powyższą wykładnią nie mógł się zgodzić PZD, który utrzymywał, że wynagrodzenie należy obliczać według rzeczywistego stanu wykorzystywania gruntu.

Wniesiona przez pełnomocnika procesowego Panią Mecenas Krystynę Pardej-Nettmann skarga kasacyjna do Sądu Najwyższego została przez Sąd przyjęta i rozpoznana w dniu 17 września br. Sąd Najwyższy po raz kolejny przyznał rację Polskiemu Związkowi Działkowców i uchylił tak niekorzystny dla nas wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu. Sąd Najwyższy potwierdził w szczególności, że wynagrodzeniem za korzystanie z nieruchomości powinna być kwota odpowiadająca faktycznemu, zgodnemu z dotychczasowym przeznaczeniem, korzystaniu przez posiadacza z nieruchomości, jaką właściciel mógłby uzyskać gdyby strony łączyła umowa najmu lub dzierżawy, a nie kwota odpowiadająca możliwemu sposobowi korzystania z nieruchomości, wynikającemu ze zmiany przeznaczenia tej nieruchomości. Oczekując na pisemne uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego, już teraz można stwierdzić, że prawidłowa wykładnia prawa wskazana  przez Sąd Najwyższy zapobiega wypłacie nienależnych kwot, zwłaszcza w sytuacji, gdy w nieruchomość praktycznie nic się nie zainwestowało (oczywiście poza inwestycjami w zmieniających się co chwilę pełnomocników procesowych angażowanych przez Beatę N.), a samą nieruchomość nabyło się za kwotę  80 000 zł. Żałujemy tylko, że poznańska Temida wydaje wyroki tak niekorzystne dla działkowców, które już po raz drugi musi uchylać Sąd Najwyższy.